„Kiedyś było jakoś lepiej!”. W ostatnim czasie to zdanie można usłyszeć wyjątkowo często i dotyczy niemal każdej sfery życia – od różnych form spędzania czasu po zakupy. Jeśli jednak chodzi o modę, odzież czy ogólnie pojęte trendy, to sprawa wygląda nieco inaczej. To, jakie teraz są ubranka dla maluchów, nijak ma się do tego, co było dostępne w sklepach jeszcze kilka lat temu. To właśnie teraz jest lepiej!
Moda dziecięca kiedyś...
Nie tak dawno, bo jeszcze w latach 70. czy 80., brakowało towarów i możliwości, królowało rękodzieło i usługi krawieckie. Niewielki wybór, w tym także ubrań dziecięcych, zmuszał do korzystania z pomocy zaprzyjaźnionych mam, które potrafiły przerobić spodnie na sukienkę, wydziergać sweterek czy ze swojej bluzki uszyć koszulkę dla malucha. Każda mama była niczym osobisty stylista, projektant czy krawiec dla swojego dziecka. Jeśli zaś chodzi o materiały, nikt nie patrzył na to, czy są eko, dobre, zdrowe dla dziecka, czym barwione i z jakimi domieszkami. Wygodne, trwałe, łatwe do wyprania i jak najdłużej służące – to stanowiło o ich wartości.
Co do stylu – cóż, miało być praktycznie i wygodnie. Hitem były komplety, których nikt nie określał mianem dresu: miękkie spodenki, sweterek na guziki czy kaftanik, czapeczka. Sukieneczki czy bardziej wymyślne spodenki były na niedzielę lub specjalne okazje. Cenione były również fartuszki, na wzór dorosłych podomek, by nie zniszczyć ubranek. Dość popularne były również body czy rampersy, ale niekoniecznie – tak jak dziś – z wygodnym zapięciem w kroku. Trudno też o atrakcyjne wzory czy zdobienia – ciuszki dziecięce bywały raczej skromne, czasem z lekkim haftem czy falbanką. Kolorystyka ubranek dla dzieci była delikatna, uniwersalna, pastelowa i praktyczna. Słowem – ekstrawagancja wynikała tylko z inwencji domowej krawcowej.
Kiedyś mamy przekazywały sobie ubranka po swoich dzieciach, zabezpieczały je sezonowo, pilnowały, by dziecko ich nie zniszczyło. „Handel wymienny” kwitnął, co dla wielu było zbawieniem – sposobem na oszczędność i zaopatrzenie się w perełki, jeśli ktoś miał dostęp do ubranek z zagranicy czy od bardziej zamożnych krewnych.
Moda dziecięca dziś...
Dzisiejsza moda dziecięca skrajnie różni się od tej z ubiegłego wieku. Obecnie dostać można dosłownie wszystko, każdą część garderoby. Znaleźć można ubranka w każdym kolorze, z dowolnymi wzorami i z różnych materiałów, ale rodzice nie dają się oszukać – wybierają te, które posiadają certyfikaty, są miękkie i bezpieczne dla dziecka, np. bawełnę organiczną, która wcale nie należy do rzadkości. Praktycznie nie korzysta się z usług krawcowych, ponieważ w sklepach czy w internecie wszystko jest na wyciagnięcie ręki. Już nie chodzi wyłącznie o praktyczność, ale też o modę – ubranka dla dzieci są stylowe, a czasem wyglądają jak miniatury odzieży dla dorosłych. Nikt już nie przerabia swoich ubrań, nie czeka też na „paczkę z Niemiec”. Co więcej – modne ubranie dziecka nie oznacza wyłącznie pójścia do markowego sklepu, sygnowanego nazwiskiem projektanta, bo nawet dyskonty czy sieciówki oferują wiele ciekawych, ładnych, a przy tym przyjaznych dla dzieci ubranek. Nie ma żadnych ograniczeń – można wydać krocie na koszulkę, a można także „budżetowo”, za kilka złotych, ubrać dziecko w świetnym stylu.
Jedno się jednak nie zmieniło – rodzice nadal chętnie dzielą się ubrankami ze znajomymi, bardzo popularne jest również korzystanie z lumpeksów, w których za niewielkie pieniądze można czasem znaleźć prawdziwe cudeńka, a wiele z nich, np. popularne Secondhandy Biga, w dniach dostawy czy podczas specjalnych promocji przeżywa prawdziwe oblężenie, bo naprawdę jest w czym wybierać!
Tym, co warto zauważyć, jest fakt, że obecnie kupowanie używanych ubranek dziecięcych jest najczęściej świadomym wyborem rodziców, a nie wyłącznie koniecznością, dyktowaną brakiem innych możliwości. To swego rodzaju nowa moda, której z pewnością warto się przyjrzeć i... doświadczyć!