Zaplanowane na niedzielę zawody gołębi opóźniła pogoda. Dopiero w poniedziałek ptaki wystartowały z niemieckiej miejscowości Sulingen. Najlepsi "zawodnicy" potrzebowali zaledwie ośmiu godzin, by dotrzeć z powrotem do Bytomia. Pierwsze ptaki pojawiły się na naszym niebie o 14.00. A kilka godzin później gołębiarze z dumą prezentowali rekordy swoich pupili.
Hodowla gołębi pocztowych i organizacja zawodów ma na Śląsku wieloletnią tradycję. To już kolejne Mistrzostwa Polski. Konkurencja podzielona jest na 14 lotów z różnych miejsc. Ptaki pokonują trasy o długości od około 100 do nawet 700 kilometrów.
Zasady są pozornie proste: gołębie przewożone są na start jednym wielkim samochodem. Tam są wypuszczane i wracają do swoich gołębników. Pozostaje kwestia pomiaru czasu lotu. Są dwie metody: pierwsza opiera się na elektronicznym chipie, który ptak ma na nodze. Sygnały odbierane są przez umieszczoną w gołębniku stację (po powrocie czas zapisuje się automatycznie). Drugi sposób to ten tradycyjny: gumowe obrączki na nodze. W tym przypadku po powrocie taka obrączka jest ręcznie odbijana na zegarze do pomiaru.
A skąd ptak wie, gdzie ma wrócić i jak go do tego zachęcić? Gołębie mają bardzo silnie rozwiniętą orientację – mówi Jarosław Żegnałek, który od dziecka zajmuje się gołębiami. Bytomski pasjonat zna co najmniej kilka sposobów, dzięki którym gołębie na pewno wrócą: Jednym z nich jest sparowanie samca z samicą, którym wyklują się młode. Wtedy samicę przenosi się do osobnego pomieszczenia, a wychowanie spoczywają na samcu. Ma on tak silne poczucie obowiązku, że po przewiezieniu go na miejsce startu, wraca jak najszybciej, aby nakarmić młode - tłumaczy. Oczywiście małe nie zostają same i na czas nieobecności do klatki wpuszcza się ich mamę. Tak na prawdę każdy sposób, który pozwala osiągać sukcesy jest dobry.
Spóźniony lot gołębi
- Dodano: 2013-07-17 12:15
Następna informacja
Dodaj komentarz
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu.
Wydawca portalu nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.