Rok 2024 był najlepszym w karierze Magdaleny Fręch, tenisistki Górnika Bytom. Fręch osiągnęła pierwszy finał w imprezie WTA 250, odniosła pierwsze zwycięstwo i to od razu w turnieju rangi WTA 500 i osiągnęła 22. pozycję, a zakończyła go na 24. miejscu na świecie.
Droga na szczyt
W styczniu zawodniczka LOTTO PZT Team Górnika Bytom osiągnęła 1/8 finału w wielkoszlemowym Australian Open, co pozwoliło jej po raz pierwszy wskoczyć do grona 50 najlepszych tenisistek świata. W lipcu, tuż przed rozpoczęciem igrzysk olimpijskich w Paryżu, osiągnęła pierwszy w karierze finał w cyklu WTA tour. W imprezie WTA 250 na kortach ziemnych w Pradze uległa 2:6, 1:6 Magdzie Linette (LOTTO PZT Team/AZS Poznań). W połowie września, tuż po wielkoszlemowym US Open, zdobyła pierwszy tytuł w cyklu WTA, triumfując w turnieju rangi WTA w Guadalajarze.
- Na pewno nie jest to zaskoczenie, raczej cel osiągnięty nawet z „górką”. Zakładaliśmy na ten sezon, że to będzie TOP 50, a jest TOP 25, więc to bardzo cieszy, że udało się zrealizować ten plan. Także zaskoczeniem to nie jest, bo na to się składa zawsze wiele różnych rzeczy. To nie jest tak, że nagle się pojawiłam, bo przecież gram już bardzo długo, a w TOP 100 też utrzymuję się już od kilku lat. Także naturalną koleją rzeczy jest to, że chciałabym być jak najwyżej. Ale przede wszystkim najważniejszy dla mnie nie jest ten efekt końcowy w rankingu, tylko to w jakim stylu to osiągnęłam i jak zmieniła się moja gra – mówi Magdalena Fręch.
Wsparcie z Górnika Bytom
Magdalena Fręch pochodzi z Łodzi, ale już od pięciu lat jest zawodniczką Górnika Bytom. Podczas konferencji prasowej w Łodzi, która odbyła się 8 listopada w ramach kampanii promocyjnej prowadzonej przez Polską Organizację Turystyczną, tenisistka otrzymała nagrodę od Prezydenta Bytomia Mariusza Wołosza, którą wręczył Piotr Kowalski, zastępca naczelnika Wydziału Kultury i Sportu Urzędu Miejskiego w Bytomiu.
- W finale była bardzo dobrze mi znana rywalka. Przeżyłam ten mecz jakoś, ale mogę się przyznać, że nie dźwignęłam tego mentalnie za bardzo. Ten finał był pewnym zaskoczeniem, bo tuż przednim forma nie była zwyżkowa. Miałam jakieś wahania formy i chyba nic nie zwiastowało właściwie tego finału. Ale z perspektywy czasu mam wrażenie, że gdyby nie on, to dużo trudniej byłoby mi wygrać potem Guadalajarę. Myślę, że potraktowałam to jako lekcję i wyciągnęłam wnioski – mówi Fręch.
- Teraz jestem łodzianko-bytomianką jak widać. Na pewno czuje się fantastycznie reprezentując ten klub. Przede wszystkim jest to dla mnie drugi dom, kiedy jestem w Polsce, bo wiem, że zawsze mogę liczyć na prezesa i wszystkich w Bytomiu, a kiedy tylko będę potrzebowała bazę treningową, to zawsze przyjmą mnie z otwartymi ramionami – podkreśliła Magdalena Fręch.
Przygotowania do Billie Jean King Cup Finals
W październiku Fręch zakończyła indywidualne starty w Tourze i udała się na kilkudniowe wakacje. Po powrocie wznowiła treningi i przygotowania do występu w drużynie narodowej w Billie Jean King Cup Finals (13-20 listopada). Oprócz niej w Maladze zagrają: wiceliderka rankingu WTA Iga Świątek oraz trzy zawodniczki LOTTO PZT Team: Magda Linette (AZS Poznań), Maja Chwalińska i Katarzyna Kawa (obie BKT Advantage Bielsko-Biała).
Polki prowadzone przez kapitana Dawida Celta i jego asystenta Macieja Domkę już w najbliższą środę spotkają się z Hiszpanią w meczu otwierającym BJK Cup Finals 2024. Na zwyciężczynie już czeka w ćwierćfinale zespół Czech, rozstawiony z numerem czwartym.